A GOOD PINOT NOIR IS LIKE AN ORGASM
(Victoria Moore, The Telegraph)

DAWNO, DAWNO TEMU...



Wino i seksualność zawsze szły w parze. O fakcie, iż wino jest afrodyzjakiem, nauczali już Plutarch i Piliniusz Starszy.

Mitologia grecka wspomina o tym, iż napój ten powstał z łez Dionizosa, który stał się w ten sposób bogiem wina i płodności. W całej antycznej Grecji, co roku podczas świąt wiosennych odbywały się ceremonie ku czci Dionizosa, pod znakiem odrodzenia się poprzez wino – napój nieśmiertelności, ale także pod znakiem mocy seksualnej i płodności natury. Co roku więc miał miejsce rodzaj karnawału, podczas którego brano udział w paradzie z rzeźbą przedstawiająca ogromnego fallusa. Królowa święta łączyła się cieleśnie z mężczyzną, który symbolizował Dionizosa. To królewskie połączenie było rytuałem płodności i odrodzenia się wiosny.

W XIII-ym z kolei wieku, mnisi poddani byli w swoich klasztorach surowej regule Helmoda, która jednoznacznie stwierdzała, iż:
osoby duchowne winny pić wina dużo,
bo w umiarkowanych ilościach drażni zmysły.

KRÓL SZAMPAN A FAWORYTY KRÓLEWSKIE


Król Szampan zawdzięcza swój oszałamiający sukces seksowi, a faworytom czyli metresom królów Francji, w szczególności.

Został on zaprezentowany Ludwikowi XIV-u przez niejakiego markiza de Crequi. Markiz ów odznaczał się dwoma dominującymi cechami, a mianowicie nadzwyczajną szpetotą i równie nadzwyczajnymi wpływami na dworze królewskim. Rzeczonemu de Crequi swe wdzięki kobiece wraz z ciałem ofiarowała niejaka Jolie Baronesse, tyle piękna, co rozwiązła ladacznica, żeby wręcz nie stwierdzić, iż była kobietą upadłą. Ofiarę rzeczoną poczyniła w zamian za zarekomendowanie dopiero co wynalezionego przez benedyktyńskiego mnicha dom Perignon , nowego rodzaju wina, które wkrótce powszechnie zyskało miano Króla Szampana

Zbędne jest na pewno podkreślanie, iż to właśnie dobrotliwy braciszek udzielił niewieście owej, rozgrzeszenia za wszystkie jej wołające o pomstę do nieba uczynki. Jako dowód wdzięczności Jolie Baronesse, zaproponowała oczywiście metodę, która była jej najbardziej znajoma i bliska, ale dom Perignon grzecznie się wyekskuzował, tłumacząc się podeszłym wiekiem, jak również swoimi przekonaniami religijnymi. Nie chcąc i nie mogąc jednak pozostawić zakonnika bez dowodu wdzięczności, niecnie zgrzeszyła z tyle wpływowym, co szpetnym markizem, który to okazał się człowiekiem honoru, i tak skutecznie zarekomendował szampana królowi, iż ten wykupił na pniu cały zapas zgromadzony w przepastnych piwnicach opactwa Hautvillers, w Szampanii.

Piękna owa kobieta lekkich obyczajów, po średnio upojnej nocy spędzonej z markizem dała wyraz swoim odczuciom krótkim stwierdzeniem:

spokój wieczny wart jest jednej miłosnej nocy bez przyjemności


Może więc ta niezapomniana zaiste noc była o wiele mniej niż średnio upojna.

Ludwik XIV i cały jego dwór poznali się szybko na dobrych stronach i zaletach płynących z picia szampana, który w błyskawicznym tempie zyskał opinię najwspanialszego afrodyzjaku w świecie.

Prawdziwą jednak furorę zrobił ów napój magiczny na dworze kolejnego króla Francji, a mianowicie Ludwika XV-go, jego tytularnych faworyt (maîtresse de titre), a mianowicie Mme de Pompadour i Mme du Barry, a także, a może przede wszystkim nadzwyczajnej rozwiązłości i figlarności całego dworu przez okres panowania rzeczonego króla.

Kiedy król Bien-Aimé (Ludwik XV) poślubił był przyszłą królową Francji, Marię Leszczyńską nic nie zapowiadało podobnego permisywizmu jaki wkrótce miał całkowicie opanować dwór. Tym bardziej, iż królowa Maria była osobą nadzwyczajnej urody, inteligencji i dobroci. Dała Francji dziesięcioro potomstwa, król kochał Marię i szanował do końca jej dni. Wszystko wskazuje jednak na fakt, iż skażona była nasza rodaczka podstawową wadą, a mianowicie przedkładała religię nad szampana i wesołe dworskie intrygi.

Królowa nie zorientowała się ponadto, iż jej nadzwyczaj przystojny mąż nie może się obyć bez coraz to nowych podbojów erotyczno-romantycznych, jak również nadzwyczaj prędko rosnącej konsumpcji innego króla – Króla Szampana. Nadmienić tutaj należy, iż w owych latach picie szampana dostarczało jeszcze innej emocji, a mianowicie, schodząc po butelki do piwnicy wdziewano na głowę specjalnie zaprojektowane żelazne maski, butelki bowiem co i rusz eksplodowały raniąc boleśnie twarz delikwenta.

Piękny więc i nadzwyczaj męski Ludwik XV zwierzał się swojemu wiernemu dworakowi Le Bel (oficjalnie zarządcy Louvre’u, a mniej oficjalnie zaufanemu rajfurowi królewskiemu):

- To prawda jestem podobny do smoka, wiem.
- Ależ, Sire…
- Odczuwam głód świeżego mięsa.
- Ależ, Sire…
- I dlatego, iż ten głód nie został zaspokojony, mój nastrój przypomina melancholię.


Żadna jednak z rozlicznych kochanek króla nie zdobyła nad nim tak wielkiej władzy jak wymienione wcześniej księżne de Pompadour i du Barry, które rządząc królem, de facto rządziły polityką całej Francji.

Obie niewiasty nad wyraz piękne, potrafiły jednak zafascynować ich melancholijnego kochanka nie tylko urodą, ale przede wszystkim inteligencją i bezustannym dostarczaniem mu coraz bardziej wyrafinowanych rozrywek.

W przypadku Mme de Pompadour były to specjalne, prywatne spektakle teatralne, wspieranie i rekomendowanie wielkiej literatury francuskiej (Voltaire, Rousseau, Encyklopedyści), projektowanie i realizacja nowych châteaux, a także finansowanie takich niezwykłych miejsc jak ekskluzywny pensjonat i szkoła dla panienek z dobrych domów w St Cyr czy niezwykła fabryka najpiękniejszej porcelany w Sévres. Nietuzinkowa jasność umysłu księżnej objawiła się również w fakcie, iż doskonale zdawała sobie sprawę, iż jej niezwykła uroda powoli przemija, co grozi, iż król może wpaść w „melancholię” i zbyt energicznie zając się „świeżym mięskiem”, podjęła więc heroiczną zaiste walkę, z góry niestety skazaną na porażkę. Środki i metody jakie zastosowała godne są jednak wspomnienia. Były to mianowicie: wanilia, wołowy móżdżek, trufle, selery, mocna kawa, imbir, miękisz razowego chleba maczany w czerwonym winie, korzeń mandragory, zapachy rododendronów, owoce lauru, puder z Indii (aloes, drzewo sandałowe muszkat, sproszkowane perły, szmaragdy i korale) rozpuszczany w winie i wodzie różanej, mrówcze nóżki, srom maciory, macica hieny, sproszkowane kości ropusze, wysuszone i sproszkowane kości krokodyli egipskich, nacieranie lędźwi miodem i świeżym masłem, sokiem ziół, krwią turkawki i krwią wróbla. Kiedy jednak wszystkie rzeczone środki zawodziły, dama owa skutecznie zajęła się polityką tak wewnętrzną jak i zagraniczną królestwa.

Mme du Barry, z kolei, nie była równie wyrafinowana, i czuła na sztuki piękne, jednak będąc bez wątpienia najpiękniejszą kobietą epoki , stosowała równie doskonałe, co skuteczne metody, aby mocno już podstarzały król-lowelas nigdy nie wpadał w melancholię. Niekłamany urok osobisty, bezpośredniość, ale przede wszystkim wielka uroda i emanujące z niej poczucie radości życia, doprowadziło do decyzji, iż w tajemnicy mieli się pobrać. Wszystko już było praktycznie „zapięte na ostatni guzik”, gdyby nie pewien zasadniczy szczegół, a mianowicie fakt, iż król nagle zapadł na ospę i równie nagle przeniósł się w zaświaty. Złe języki i wrogie koterie nigdy nie szczędziły plotek i potwarzy tej pięknej damie. Z największą chyba lubością rozpowszechnianą i nieustannie powtarzana była „informacja” jakoby każdego wieczora dokumentnie upijała króla szampanem, tak aby podpisywał on, pod jej kierunkiem i za jej namowami, dokumenty najwyższej wagi państwowej.

Krótko mówiąc, równie rozwiązłe, co wesołe i urozmaicone życie dworskie, animowane skutecznie przez obie maîtresses en titre, nie byłoby możliwe bez wszechobecnego Króla Szampana, najwspanialszego wina i najskuteczniejszego afrodyzjaku jakie stworzyła nasza cywilizacja. Jak wysoko był on ceniony, niech świadczą słowa marszałka de Talleyrand:

Champagne = vin de civilization.

Natomiast księżna de Pompadour, która była przecież niejako duszą całego Wersalu, posiadła nie tylko głęboką znajomość sztuki miłości, sztuk pięknych, teatru i literatury, ale również samego szampana, którego uwielbiała, i zwykła była z pełnym przekonaniem powiadać, iż:

Szampan jest jedynym winem,
Po którym kobieta pozostaje zawsze piękną.

AFRODYZJAKI



Afrodyzjakom poświęcamy osobnego, specjalnego mikrobloga, przeczytaj:

AFRODYZJAKI

a także

ILUSTROWANA ENCYKLOPEDIA AFRODYZJAKÓW

BADANIA NAUKOWE




Badania potwierdziły, że umiarkowane spożycie czerwonego wina wzmaga pożądanie u kobiet. Nie wiadomo jeszcze jednak, jakie mechanizmy są za to odpowiedzialne.
Bez wątpienia jednak nikt nie zajmował się naukowo jego rzeczywistym wpływem na zachowania seksualne pijących wino.

Aby sprawdzić legendę dionizyjską, grupa włoskich badaczy wzięła na warsztat zależność między trawieniem wina i funkcjami seksualnymi u zdrowych kobiet.

Do tej pory prace badawcze skupiały się na związku alkoholu z seksualnością męskiej części populacji. Nikt jednak nie pokusił się o badania nad skutkiem spożywania napojów procentowych przez płeć piękną.

Naukowcy z uniwersytetów w Turynie i Florencji zweryfikowali badania na grupie 798 kobiet z Toskanii. Każda z uczestniczek była w stałym związku od co najmniej trzech miesięcy.

Kobiety podzielono na trzy grupy. Pierwsza składała się z kobiet, które wypijają jeden lub dwa kieliszki wina dziennie (spożycie umiarkowane). W drugiej grupie znalazły się panie niepijące. Trzecia grupa to kobiety, które piją od czasu do czasu, na pewno mniej niż kieliszek dziennie. Wszystkie badane codziennie wypełniały oparty na 19 pytaniach kwestionariusz ewaluujący życie seksualne w kategoriach: pożądanie, subiektywne podniecenie, nawilżenie, orgazm, satysfakcja i ból.

Wyniki badań opublikowane w Journal of Sexual Medicine pokazują, że kobiety, które wypijały jeden lub dwa kieliszki czerwonego wina dziennie wyżej oceniały pożądanie, nawilżenie i ogólnie funkcje seksualne niż pozostałe dwie grupy kobiet. Poza tym alkohol nie wpływał na inne parametry seksualności kobiet.

Naukowcy nie wiedzą jeszcze, jakie mechanizmy kierują zależnością między piciem wina i czynnościami seksualnymi u kobiet. Uznają też, że konieczne są dalsze badania nad tematem. Jedna z hipotez mówi, że za poprawę aktywności seksualnej odpowiedzialne są polifenole zawarte w czerwonym winie. Czerwone wino zawiera bowiem więcej tych związków niż pozostałe napoje alkoholowe.

AFORYZMY I MYŚLI NIECZYSTE



* Związek bez seksu jest jak wino bez winogron
* Bo miłość twa przedniejsza od wina,
a piersi twe jak grona wina
* Stare wino i młoda kobieta,
to racjonalna dieta.
Można na niej dożyć późnego wieku.
Lecz skąd wziąć zdrowia dla takiego leku.
* Nie ma jak dobre jadło,
dobre wino i zepsuta dziewczyna
* Wino otwiera serce na miłość.
Chyba, że go zbyt dużo wypijesz
* Wino pite z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach
* Alcohol may be man’s worst enemy, but the Bible says love your enemy
* I read about the evils of drinking, so I gave up reading.
* Ej, ty, chłopie nie pij wódki, bo od wódki rozum krótki; ty się lepiej napij wina - to jest lepsza medycyna
* Les femmes seraient moins chieuse,
Si les homes etaient moins con !
* Z wiekiem wino staje lepsze. Im jestem starszy tym bardziej mi smakuje
* Champagne: I drink it when I am happy, and when I am sad. Sometimes I drink it when I am alone. When I have company, I consider it obligatory. I trifle with it if I am not hungry, and drink it when I am. Otherwise I never touch it - unless I am thirsty
* Piję szampana tylko w dwóch przypadkach: gdy jem bażanta oraz gdy nie jem bażanta
* Szampan sprawia, że każdy dzień wydaje się niedzielą
* Szampan dodaje blasku oczom, ale nie zmienia koloru cery
* Szampan: Dla zwycięzców zasłużony, dla pokonanych niezbędny
* Dwa są tylko gatunki kobiet, te które my kompromitujemy, i te które nas kompromitują
* Pije gwiazdy (Dom Pérignon podczas osuszania, pierwszej, historycznej butelki szampana)
* Wine is bottled poetry
* Kieliszek po to ma nóżkę, aby za nią trzymać. Zupełnie tak jak z kobietami
* Piję kiedy jest okazja i czasami kiedy jej szukam
* Wino powstało, aby radować i czynić ludzi szczęśliwszymi, lecz nie pijanymi
* Wszystko czego oczekuję od wina to, aby się nim cieszyć
* Przynieście mi chyżo dzban wina ! Niechaj zanurzę swój umysł, abym zdolny był powiedzieć coś światłego

* Wino jest jak muzyka - nie zawsze wiesz co jest dobre, ale wiesz co
* Wino oświetla zacienione zakamarki duszy
* U dobrych ludzi odnajdziesz dobrą gościnę, dobre wino i dobre towarzystwo
* Kto nie potrafi kochać kobiet, muzyki i wina pozostanie głupcem aż po kres swoich dni
* Gdzie braknie wina, znika i miłość a także wszystko co miłe człowiekowi
* Gdzie braknie wina, tam potrzebne są lekarstwa - Talmud
* Skorzystałem z alkoholu więcej niż alkohol skorzystał na mnie
* Qui bibit, bene dormit; qui bene dormit, non peccat; qui non peccat, sanctus est; ergo qui bibit, sanctus est
* Le vin devrait être mangé, il est trop bon pour être
* Je boirais du lait quand les vaches mangeront du raisin - H.de Toulouse-Lautrec
* Życie jest jak butelka dobrego wina. Niektórzy zadowalają się czytaniem etykiety na opakowaniu, inni wolą spróbować jego zawartość
* Ludzie są jak wino, niektórzy zamieniają się w ocet, ale najlepsi zyskują z wiekiem na wartości
* Wino przeistacza mędrca w głupca, a głupca w mędrca
* Сделать женщину счастливой - легко, только очень дорого.
* Если хочешь, чтобы я была ангелом - организуй для меня рай
* Take me as I am, or watch me as I go
* Life isn't about how to survive the storm, but how to dance in the rain
* The less you have, the less you have to worry about. -- Buddha
* KISS Keep It Simple, Stupid
* Zawiść, pycha, egoizm, do małości zmusza
* Kobieta ma tyle lat, na ile zasługuje.
* Moda – to, co wychodzi z mody
* Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane
* Starość nie chroni nas przed miłością, ale miłość chroni nas przed starością
* Kobiety rzadko przekraczają czterdziestkę i mogą wiek ten zachować w nieskończoność
* Im bardziej się starzeję, tym mniejszą uwagę przywiązuje do tego co mówią ludzie. Po prostu patrzę co robią
* Kobieta jest jak herbata w torebce: z jej mocy można zdać sobie sprawę tylko w gorącej kąpieli
* Nie należy wyolbrzymiać błahostek. takie życie na przykład, jest zbyt krótkie, żeby brać je poważnie
* Mądrzy uczą się na błędach innych, głupi – na własnych
* Kobieta, która publicznie się rozbiera, przypomina mi reżysera filmu kryminalnego, który na wstępie zdradza rozwiązanie
* Miłość to partia kart, w której wszyscy oszukują: mężczyźni, by wygrać, kobiety, by nie przegrać
* Szczęśliwe małżeństwo to takie, w którym mąż rozumie każde słowo, którego żona... nie wypowiedziała
* Zło rodzi się z mnogości pożądań
* I oto król Polski jak głupi pozwolił sobie umrzeć; muszę Ci wyznać, że nie lubię ludzi, którzy robią wszystko w niewłaściwym momencie
* Jeśliby miało dojść do oszustwa, lepiej, abyśmy to my oszukiwali
* Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego
* Cyprian cyberotoman, cynik, ceniąc czule
Czarnej córy cesarskiej cud ciemnego ciała,
Ciągle cytrą czarował. Czerwieniała cała,
Cicha, codziennie cierpliwie czekała, cierpiała, czuwała...
...Cyprian ciotkę całuje, cisnąwszy czarnulę !!
* Дорогой, до чего же ты у меня подозрительный!
- А с тобой иначе нельзя.
- Можно. Просто не надо в каждом мужчине, сидящем в шкафу, видеть моего любовника.
* Napije się Pan białego czy czerwonego wina ?
- Obojętne, jestem niewidomy.
* Le vin est fort, le roi est plus fort, les femmes le sont plus encore.

ŹRÓDŁA



1. VINTRIPS
2. Rzeczpospolita
3. M.Montignac, Boire du vin pour rester en bonne santé
4. T.Dominik, L.Stomma, Kredens prof.L.Stommy
5. Wineblog Château St. Maur, Provence
6. Turystyka winiarska z VINTRIPS®